Protest pracowników łódzkiego Beko
W związku z decyzją o zamknięciu łódzkiego Beko 20 września br. związkowcy zorganizowali pikietę przed siedzibą zakładu. Odbyła się ona w dwóch turach, ze względu na pracę zmianową w firmie. Wzięło w niej udział kilkuset pracowników, wspartych przez członków Zarządu Regionu Ziemi Łódzkiej NSZZ „Solidarność” na czele z przewodniczącym Regionu Waldemarem Krencem, który, twierdził że celem protestów jest walka o dalszą działalność łódzkiej fabryki. „Na razie walczymy o to, żeby ten zakład uratować, o to, żeby ci ludzie nie stracili pracy. W tej sprawie rozmawialiśmy już z prezydent Łodzi, która ma spotkać się z władzami Beko oraz na zwołanej specjalnie w tej sprawie Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego”. Podobnie wypowiadał się przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarności” łódzkich zakładów Beko Sebastian Grabarczyk: „Walczymy o dalszą działalność fabryki i nasze miejsca pracy. A jeśli się nie uda – o godne odprawy” – powiedział.
Protestujący mieli ze sobą transparenty z hasłami: „Chcemy uczciwie pracować, a nie na bruku wylądować”, „Miały być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie z Beko”, flagi „Solidarności” oraz plansze z napisami: „Samotna matka”, „Pracujące małżeństwo”, „Kredyt hipoteczny”, „Wiek przedemerytalny”, „Jedyny żywiciel”. Protest odbył się przy dźwiękach gwizdków, trąbek oraz werbli.